I am sailing

„Żeglujemy, żeglujemy, tam, gdzie czeka dom ze snów…”

Serducho ciągle drżące od emocji, spiętrzonych wrażeń, przygód, adrenaliny. Ale po kolei… Mapa mojej pierwszej wagabundy żeglarskiej po Adriatyku była bardzo ambitna. Zrobiliśmy 130 mil morskich, odwiedziliśmy najpiękniejsze wyspy Dalmacji (Vis, Korcula, Hvar, Brać) i urokliwe miasta (Trogir, Komiża, Vela Luka, Korcula, Hvar, Milna).

żeglowanie „Żeglujemy, żeglujemy, tam, gdzie czeka dom ze snów…” 

Serducho ciągle drżące od emocji, spiętrzonych wrażeń, przygód, adrenaliny. Ale po kolei… Mapa mojej pierwszej wagabundy żeglarskiej po Adriatyku była bardzo ambitna. Zrobiliśmy 130 mil morskich, odwiedziliśmy najpiękniejsze wyspy Dalmacji (Vis, Korcula, Hvar, Brać) i urokliwe miasta (Trogir, Komiża, Vela Luka, Korcula, Hvar, Milna).
Regułą rejsu, a właściwie wspaniałej imprezy żeglarskiej, dla jego już trzykrotnego organizatora, admirała floty Marka Paska było "organizujemy rejs dla tych wszystkich którzy nigdy nie byli na morzu i dla tych, którzy chcą pływać a nie mają doświadczenia morskiego". W tegorocznym rejsie wzięło udział 90 osób, żeglarzy, podróżników i takich jak ja amatorów nowego.
Nasz jacht Game Point z najlepszym skipperem Krzysiem to mega czas wyrysowany słońcem, energią wody, ekscytacją, humorem, duchem natury. Znasz piosenkę „I am siling” Roda Stewarta? Też ją znałam i setki razy słuchałam. Ale dopiero teraz ją rozumiem i czuję. Po przeżyciu tej przygody, oswojeniu strachu i wody, skąpaniu w ciepłej bryzie, słonecznym wietrze i cieniach bandery na żaglach, posmakowaniu radości, zwycięstwa i zbiorowego szczęścia, zachłyśnięciu się tęsknotą do bezmiaru, wolności i Boga, nic już nie będzie takie samo tu i teraz…
W przygotowaniu galeria zdjęć, film z rejsu, kulinarne opowieści z Chorwacji. A w planach załogi jeszcze więcej…